wtorek, 5 czerwca 2012

Łezka w oku, czyli TPPR

Dzisiaj mały drobiazg, zakupiony na internetowym pchlim targu za 5 PLN, czyli coś z dawnej przyjaźni polsko - radzieckiej.
Stare dzieje, kiedyś w szkole podstawowej, dumnej inwestycji z szeregu "Tysiąclatka" obligatoryjnie cały nasz rocznik był przez Panią Dyrektor zapisany do TPPR. Tudzież Pani Biolog zapisała całą klasę do LOP - Ligi Ochrony Przyrody. Stare dzieje, ale nie powiem że nie pozostawiły wspomnień. Organizacje młodzieżowe i takie tam, ale to wyblakłe już wspomnienia.
Dzisiaj fotki z nabytej legitymacji, fotki marnej jakości gdyż w słabym świetle aparat z komórki sobie nie radzi - a nawet rzekłbym że totalnie wysiada.
Oto nabytek :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz